King on the castle

King on the castle

King on the castle
autorem artykułu jest Krzysztof Kina

King on the castle czyli król na zamku to skojarzenie i refleksja jaka mi się nasunęła po przeczytaniu pewnego porównania.

Autor pisząc o sukcesie używa takiego porównania. Jedzie wóz, zaprzężony koń, furman. Furman to intelekt a koń to emocje, wóz to ciało. Oczywiście furman ma tu rządzić i nie pozwalać koniowi żeby się obijał czy robił coś innego niż kroczenie w swoim kieracie... Wydaje mi się to głębokim nieporozumieniem... I to tak bzdurnym, że aż niedowiary, że to może być brane na serio! Fuj!

Rozpatrzmy to na spokojnie. Koń to nasze emocje, wóz to nasze ciało a woźnica to nasz intelekt. Autor twierdzi, że to intelekt powinien prowadzić. Woźnica jest tu najważniejszy. Ok. A GDZIE MY JESTEŚMY??? My nie jesteśmy intelektem ani emocją. Ani niczym innym. My używamy intelektu i emocji i ciała i intuicji ale nie jesteśmy nimi!!

Ufff. Wspomniany wyżej przykład jest groteskowy, ujmujący, deprymujący i osłabiający. Oto bardziej adekwatny przykładowy obraz tego jak to wygląda.

Jesteśmy Królem na zamku. Do naszego tronu przybiegają, co chwilę poddani - emocje z różnymi informacjami. Emocje informują nas co się dzieje w poszczególnych częściach naszego królestwa. Są gońcami donoszącymi, co się dzieje w naszym państwie. Obok stoją doradcy, intelekt (tak hołubiony przez większość ludzi naszych czasów)i intuicja (zapomniana i odrzucana a ona tym czasem pełni ogromną rolę, bo mówi głosem Prawdy)

My bierzemy wiadomość od emocji na warsztat i poddajemy ją pod rozważanie intelektu i intuicji. Przyrównujemy ją do naszych zapatrywań na świat i naszych oczekiwań, przekonań i wierzeń. Im bardziej mamy rozbudzony głos intuicyjny tym szybciej i łatwiej jest rozumiana informacja od emocji. Intelektualnie i intuicyjnie rozważamy, co zrobić.

Intelekt jest ograniczony. Jest płytki. Jest wart tyle ile wiemy. Ogranicza go nasza wiedza. Intelekt i wiedza z nim związane wywołują egoizm, dumę, nonszalancję, pychę. Czysty niekierowany i nie poddawany intuicyjnemu kierowaniu intelekt prowadzi nas do zguby. Używanie tylko lewej połowy mózgu czyni z nas maszyny.

Intuicja jest nieograniczona, swobodna, radosna i spontaniczna. To ona sprawia, że człowiek idzie przez życie z radością. Tak, intelektualiści również się radują swoimi intelektualnymi zabawami i zwycięstwami tylko, że one nie dają prawdziwej satysfakcji.

Król na zamku, czyli my sÅ‚ucha swych doradców i decyduje, co zrobić. Jak potraktować danÄ… emocjÄ™, a raczej sytuacjÄ™ o której dana emocja donosi. We wspomnianym na wstÄ™pie przykÅ‚adzie jest ogromne niebezpieczeÅ„stwo. Jeżeli intelekt jest silny i rzÄ…dzi nie dopuszczajÄ…c emocji do gÅ‚osu to wczeÅ›niej czy później nastÄ…pi klÄ™ska. OsiÄ…gnie siÄ™ „sukces” kosztem wielu wyrzeczeÅ„ i stwierdzi siÄ™, że tak wÅ‚aÅ›ciwie to siÄ™ przegraÅ‚o. Ta chwila tryumfu bÄ™dzie krótkotrwaÅ‚a i zaraz zacznÄ… siÄ™ zbiegać emocje odganiane przez intelekt informujÄ…ce o zagrożeniach i niezaÅ‚atwionych sprawach w naszym życiu. O pragnieniach, lÄ™kach i troskach. O woÅ‚aniu o pomoc i prawdÄ™. A to wszystko zagÅ‚uszone zostaÅ‚o przez intelekt, który żąda „sukcesu”! I ma go... Puszymy siÄ™ obsypywani pochwaÅ‚ami.. Cieszymy iloÅ›ciÄ… pieniÄ™dzy na koncie naszym nowym piÄ™knym samochodem, uznaniem spoÅ‚ecznym. Mamy sukces! Kosztem wyrzeczeÅ„ samego siebie. Kosztem zabicia wÅ‚asnych emocji. Kosztem zabicia samego siebie. I naglÄ™ stwierdzamy, że... jesteÅ›my niewolnikami naszego sukcesu! Drżymy o to aby nie stracić naszej pozycji! Boimy siÄ™ i robimy wszystko aby zadowolić opiniÄ™ publicznÄ… która nasz przecież tak wywindowaÅ‚a, która nas utwierdziÅ‚a w naszym „sukcesie”. Nagle stwierdzamy, że sukces finansowy, spoÅ‚eczny, polityczny to jedna wielka Å›ciema i chaÅ‚a. Ale już za późno... UzależniliÅ›my siÄ™ od niego. Nie możemy żyć bez tej pożywki. Fajnie. Co pozostaÅ‚o zrobić? J Pojechać w tÄ™ stronÄ™ jak robi to na przykÅ‚ad Bill Gates. Rozdaje swoje pieniÄ…dze, pomaga i myÅ›lÄ™, że teraz dopiero zaczÄ…Å‚ żyć szczęśliwie. MyÅ›lÄ™, że takie wykorzystanie, przewartoÅ›ciowanie swego „sukcesu” może rzeczywiÅ›cie zamienić siÄ™ w Sukces.

Wyobraź sobie, że wszystkie Twoje uczucia są potrzebne i są po coś. Jeżeli je odganiasz od siebie to odganiasz od siebie swoje życie. Odganiasz samego siebie. Spychasz pod dywan brudy, strachy i pragnienia, przydeptując je tam i ciesząc się z osiągniętego wielkim kosztem sukcesu... Którego w sumie nie pragnąłeś?.. Ale że jest taka moda... No bo po co mam w sumie żyć?

Oczywiście nie można poddawać się tylko emocją i pozwalać aby nami targały. Musimy w życiu znaleźć złoty środek. To jest podstawa. Korzystając ze wszystkich wyżej wspomnianych narzędzi wkraczamy na drogę ukierunkowanego rozwoju osobistego. Rozwijając wszystkie aspekty, załatwiając wszystkie sprawy idziemy do przodu.

Nasze życie i zapatrywanie na nie, jest postawione na gÅ‚owie.... Ostatnio pod moim artykuÅ‚em o pisaniu pojawiÅ‚ siÄ™ komentarz. Oto parafraza „MasÅ‚o maÅ›lane, liczy siÄ™ intelekt i logika” Sam intelekt prowadzi do katastrofy. Nic dobrego samym intelektem nie osiÄ…gniesz. Ale ok. Jeżeli taka lekcja jest Ci teraz potrzebna to ok. MyÅ›lÄ™, że na ziemi już byÅ‚a przerabiana taka lekcja przy okazji cywilizacji Atlantów. MyÅ›lÄ™, że Oni też postawili na intelekt.... Nie zostaÅ‚o po nich wiele.... Może tylko przykÅ‚ad żeby nie iść tÄ… drogÄ…. Nasze prawdziwym ja jest nie okreÅ›lone i wymyka siÄ™ wszelkim definicjom. Głęboka intuicja najwiÄ™cej nam może o tym powiedzieć a intelekt jest tylko jednym z narzÄ™dzi uprawiajÄ…cych nasze życie. Tylko i wyłącznie. Choć jest potężny, ale to tylko narzÄ™dzie. A wraz ze wzrastaniem Twojej Å›wiadomoÅ›ci poznasz jeszcze potężniejsze narzÄ™dzia.



--
king on the castle

Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Zobacz takze:
Jak dbać o blat kuchenny
Kwalifikacje zawodowe.
Jak zdziałać cuda językiem?
Z kim siÄ™ zadajesz?
Mentalność vs Relacje